Swiss Smile Glorious Lips - piękny uśmiech to nie tylko zdrowe zęby
Dzisiaj będzie trochę inaczej niż zwykle, ponieważ wyjątkowo to nie kolejna pasta do zębów będzie przedmiotem recenzji, a uwaga... błyszczyk. Spokojnie, nie mamy zamiaru się przebranżawiać, nie zmieniamy też profilu bloga (ani sklepu). Chcemy Wam jedynie przypomnieć, że piękny uśmiech to nie tylko zdrowe, lśniące zęby. Dopełnienie całości i przysłowiową wisienkę na torcie stanowią bowiem właśnie zadbane usta. Dlatego dzisiaj przedstawię Wam moją opinię o błyszczyku do ust Glorious Lips, Day Gloss szwajcarskiej marki Swiss Smile. Produkty te są totalnie ekskluzywne, pięknie zapakowane i (niestety) dość drogie. Wierzcie mi jednak - czasami jakość po prostu musi kosztować.
Marka Swiss Smile
Marka Swiss Smile powstała w Szwajcarii, w laboratorium firmy Curaden, która od 40 lat zajmuje się opracowywaniem i produkcją artykułów do higieny jamy ustnej. Znacie szczoteczki Curaprox? Jeśli tak, to firmę Curaden też już znacie. Dzięki połączeniu wiedzy z zakresu stomatologii z wyjątkowo eleganckim, a zarazem nowoczesnym wzornictwem otrzymano prawdziwie ekskluzywną serię, która z pewnością przypadnie do gustu wielu miłośnikom luksusowych produktów (a w zasadzie chyba już przypadła, bo produkty cieszą się coraz większą popularnością wśród naszych Klientów). Opisywany w tej recenzji Błyszczyk Glorious Lips przez producenta określany jest jako "powiększający" usta. Na taki efekt mają wpływać zawarte w składzie mentol i chilli. Zawsze do podobnych obietnic podchodzę z rezerwą i traktuję je bardziej jako akcent humorystyczny, ale jak wiadomo czymś Klienta trzeba zainteresować, a dobra reklama to podstawa. Gdy pojawiła się zatem okazja do bliższego spotkania z tym produktem postanowiłam zaryzykować i sprawdzić czy błyszczyk faktycznie wart jest swojej ceny. Efekty testu znajdziecie w dalszej części wpisu.
Błyszczyk Swiss Smile - skład
Polybutene, Hydrogenated Polyisobutene, Octyldodecanol, Glyceryl Behenate/Eicosadionate, Zea Mays oil, Butylene/Ethylene/Styrene Copolymer, Silica Dimethyl Silylate (nano), Panthenyl Ethyl Ether, Diethylamid HydroxyBenzol Hexyl Benzoate, Tocopheryl Nicotinate, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Vanillin, Pentaerythrityl Tetra-Di-Butyl HydroxyHydrixinamate, Menthol, Vanilly Butyl Ether, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Retinyl Palmitate, Saccharin, Sodium Hyaluronate, BHT, Capsicum Frutescence Fruit Extract, Talc, Cl 73360, Cl 77491, Cl 77492, Cl 77499, Cl 77891
CO TU DZIAŁA:
- witaminy A i E - zastosowane jako przeciwutleniacze, regenerują skórę ust, utrzymują ją jędrną i zapobiegają powstawaniu zmarszczek;
- ekstrakt z pieprzu tureckiego, chilli i mentol - dają efekt pełnych ust (i sprawiają, że po nałożeniu błyszczyka czujemy spore mrowienie);
- ekstrakt z oleju kukurydzianego - działa odżywczo i ochronnie
Opinia o Swiss Smile Glorious Lips
W błyszczyku zakochałam się od pierwszego użycia. Moim zdaniem jest po prostu boski i kropka. Zacznijmy jednak od początku czyli jak zwykle od opakowania. Co dostajemy od producenta za "jedyne" 109 zł? Elegancki, biało-srebrny, rozsuwany kartonik z logo firmy, nazwą produktu i kilkoma podstawowymi informacjami umieszczonymi z przodu (ocena za estetykę 10/10). W środku znajdziemy umieszczony centralnie "słoiczek", który jest zgrabny, niewysoki i dzięki temu idealny nawet do małej torebki. Na nim również znajduje się srebrne logo Swiss Smile i nazwa produktu. Po otwarciu pojemniczka naszym oczom ukazuje się gąbczasty pędzelek/aplikator i dość gęsty błyszczyk. Zazwyczaj unikam produktów o podobnej konsystencji, ponieważ mam wrażenie, że sklejają usta czego bardzo nie lubię. W tym przypadku jednak moje obawy szybko zniknęły, bo okazało się, że błyszczyk świetnie się nakłada i rozprowadza. Jest lekki i daje efekt przyjemnego nawilżenia. Rzeczą, która przy pierwszym użyciu dość mocno mnie zdziwiła, a wręcz rozbawiła było mrowienie warg. Odpowiedzialne są za to obecne w składzie ekstrakt z pieprzu tureckiego, chilli i mentol. Uczucie mrowienia jest na prawdę konkretnie i utrzymuje się przez dobre 30 - 40 minut. Można się do niego jednak przyzwyczaić i ostatecznie to dzięki temu nasze usta będą wyglądały na większe i pełniejsze (zgodnie z obietnicą zamieszczoną na opakowaniu). Na koniec jeszcze kilka słów o kolorze, który jest bardzo delikatny i dla mnie idealny. Usta wyglądają naturalnie, zdrowo, ładnie się błyszczą, są miękkie i elastyczne. Moim zdaniem REWELACJA! Produkt posiada tylko jeden minus i jest nim niestety cena. Domyślam się, że nie każdy chciałby wydać ponad 100 zł za błyszczyk, ale gwarantuję, że jeśli już się zdecydujecie na zakup, nie będziecie żałować :)
Cechy produktu
KONSYSTENCJA: gęsta, żelowa
KOLOR: nude
OPAKOWANIE/CENA: W zależności od tego czy zakupicie sam Błyszczyk 3,5ml czy Zestaw Day&Night (błyszczyk + balsam). cena to 109 lub 199 PLN
Pozdrawiam, Ania